
Wdzięczność za wszystko co jest, gdyż wszystko jest potrzebne do wzrastania naszej duszy. Skoro przyszło, to znaczy że miało przyjść, chociażby po to abyśmy umieli rozróżnić co jest z nami w zgodzie a co nie.
Wdzięczność za to, że to przyszło i pokazało nam to, co miało pokazać.
Gdy tylko pozwolimy sobie spojrzeć na to z innej perspektywy, (powiedzmy balona uniesionego w powietrzu) zobaczymy to innymi oczami. I widzimy wtedy, że TO niefajne to tak naprawdę dar dla nas i podziękujmy za to. TO nam zawsze coś pokazuje, jakaś prawdę o nas, ale żeby to odczuć i rozpoznać co to jest, trzeba zanurkować do wewnątrz i poeksplorować trochę. Poznać „jaka rybka” kryje się za tym twardym kamieniem. (Wyobrażając sobie nurkowanie w ocenie – oczywiście to metafora, która pozwala to zobrazować)
Poeksplorujcie trochę siebie, a zobaczycie jakie złote rybki odkryjecie a może i zdechle.
I podziękujcie za to.
Wdzięczność za to, że to przyszło i pokazało nam to, co miało pokazać.
Gdy tylko pozwolimy sobie spojrzeć na to z innej perspektywy, (powiedzmy balona uniesionego w powietrzu) zobaczymy to innymi oczami. I widzimy wtedy, że TO niefajne to tak naprawdę dar dla nas i podziękujmy za to. TO nam zawsze coś pokazuje, jakaś prawdę o nas, ale żeby to odczuć i rozpoznać co to jest, trzeba zanurkować do wewnątrz i poeksplorować trochę. Poznać „jaka rybka” kryje się za tym twardym kamieniem. (Wyobrażając sobie nurkowanie w ocenie – oczywiście to metafora, która pozwala to zobrazować)
Poeksplorujcie trochę siebie, a zobaczycie jakie złote rybki odkryjecie a może i zdechle.
I podziękujcie za to.
Dziękuję za:
- wiadomość, bo to pokazało mi jak jeszcze warunki zewnętrzne wpływają na moje wnętrze
- wybór, który był dla mnie trudny na początku, ale zobrazował moje zaufanie do życia i siebie
- za ten czas dany mi na pracę ze sobą
- za cudowność naszego ciała i jego możliwości samo regeneracji
- za cudownych ludzi, których spotykam dokładnie w idealnym momencie
- dziękuję sobie, za ciekawość życia, radość i chęć doświadczania.
- wiadomość, bo to pokazało mi jak jeszcze warunki zewnętrzne wpływają na moje wnętrze
- wybór, który był dla mnie trudny na początku, ale zobrazował moje zaufanie do życia i siebie
- za ten czas dany mi na pracę ze sobą
- za cudowność naszego ciała i jego możliwości samo regeneracji
- za cudownych ludzi, których spotykam dokładnie w idealnym momencie
- dziękuję sobie, za ciekawość życia, radość i chęć doświadczania.
Przypomniała mi się teraz historia, która kiedyś gdzieś usłyszałam. Światło- ciemność.
Przez sto lat pewien stary dom był zatrzaśnięty na trzy spusty, zasłonięte okiennice, zarośnięty, nikt tam od 100 lat nie zaglądał. Ciemność panowała tam dobre 100 lat. W końcu jakiś człowiek, odnalazł ten dom i wszedł do środka. Otwierając drzwi, już na w samym wejściu wpuszczał światło do domu , rozświetlając wnętrze domu rozpraszając ciemność.
Otworzył okiennice i światłość przenikała cały dom. Gdzie się podziała ciemność? Znikła.
Czy ciemność mówiła...: o nie światłość, ja tu panowałam 100 lat i żeby było jasno ty musisz świecić 100 lat w tym domu, aby nastała prawdziwa jasność, tyle samo czasu.
😊))No nie. Gdy pojawiła się jasność, ciemność przestała istnieć.
Dlaczego? Bo ciemność jest właśnie nieobecnością światła.
Przez sto lat pewien stary dom był zatrzaśnięty na trzy spusty, zasłonięte okiennice, zarośnięty, nikt tam od 100 lat nie zaglądał. Ciemność panowała tam dobre 100 lat. W końcu jakiś człowiek, odnalazł ten dom i wszedł do środka. Otwierając drzwi, już na w samym wejściu wpuszczał światło do domu , rozświetlając wnętrze domu rozpraszając ciemność.
Otworzył okiennice i światłość przenikała cały dom. Gdzie się podziała ciemność? Znikła.
Czy ciemność mówiła...: o nie światłość, ja tu panowałam 100 lat i żeby było jasno ty musisz świecić 100 lat w tym domu, aby nastała prawdziwa jasność, tyle samo czasu.

Dlaczego? Bo ciemność jest właśnie nieobecnością światła.
I z tą historyjką zostawiam Was kochani …. Pięknego dnia życzę, pełnego zrozumienia doświadczeń

Prześlij komentarz