NIBY PROSTE PYTANIE

poniedziałek, 25 lipca 2016
data:post.title
Ostatni czas mi po prostu płynął.. płynął mi bez napięcia, z małymi przerywnikami na lekcje.

Gdzie mój synek uczył mnie asertywności, uczył ze kochać siebie to stawiać innym granice, co powiem szczerze nie było takie proste, wręcz odwrotnie. Jak czasem jest trudno postawić granice tym,których kochamy.

Tak łatwo jest o tym rozmawiać, tak łatwo je stawiać w teorii a gdy przychodzi doświadczenie, tak trudno to zrobić.
I często było tak, ze z miłości do dziecka mówiłam sobie nie, chociaż moje ciało było zmęczone, chciało odpocząć, dusza chciała ciszy ,izolacji , a dziecko mówi: chce na lody, chce iść tam, potem tam...robić to i tamto itd. I co się działo: Zuzia do szafy:-) I wszyscy sznureczkiem za Oliverkiem...Wbrew sobie..

A najlepsze jest to, ze wydaje Ci się ,ze robisz to z miłości...bo przecież tak kochasz.
i gdy usiądziesz,ze sobą szczerze i zapytasz siebie : Czy robisz to z z leku czy miłości?
No oczywiście z miłości, odpowiesz natychmiast. Ale gdy w pokorze sięgniesz głębiej ...wychodzi lęk.
Lek przed rożnymi konsekwencjami, przed ocena, byciem niewystarczająco dobrym rodzicem, przed niewygoda...można wyliczać...a często to jest lęk przed wzięciem odpowiedzialności.
I możemy to odnieść do rożnych sytuacji. Jaka jest intencja tego co robimy. Czy robimy coś z lęku czy z miłości?
Zacznijmy zadawać sobie to proste pytanie. I gdy zaczniemy to robić w szczerości przed samym sobą to wtedy ukaze się naga prawda.I ta prawda może być niewygodna i często taka jest, ale ty wiesz, ze nie umiesz już udawać, a zresztą przed kim udawać, przed samym sobą?
I odpowiedz na to proste pytanie: z jaka intencja to robisz, szybko naświetli nam kierunek drogi którą idziemy.
Czy to jest droga prawdy czy kłamstwa? I wtedy zobaczymy, czy idziemy droga serca czy droga ego.
Czy mówimy duszy tak czy nie.


Prześlij komentarz