Powiem Wam, że życie
mnicha nie polega tylko na siedzeniu i medytowaniu, ale również na systematycznej
pracy. Wykonywanie codziennych czynności wypełnia dni mnicha, a pozycje
modlitewne można spokojnie traktować jako ćwiczenia fizyczne. W skrócie, życie
mnicha wypełnione jest praca, modlitwa i ruchem. Mamy wiec, coś dla ciała, umysłu
i ducha. I tak wygląda duchowość u Tybetańskich mnichów. W naszym życiu również
powinno być miejsce na modlitwę, medytacje, rozwój, prace , ruch fizyczny itd. Może
to nie jest najlepsze porównanie akurat do mnichów buddyjskich, bo oni żyją w
kompletnie innym świecie niż nasz, jednak w odosobnieniu. Generalnie, chodzi,
aby jednak ta duchowość nasza przejawiała się w fizyczności. I tu już nie ma
miejsce na lenistwo. A tak naprawdę kluczem do wszystkiego jest równowaga. I to
przede wszystkim powinniśmy robić: zgłębiając siebie, starać równoważyć się na wszystkich
poziomach.
W tym klasztorze codziennie odbywają się 1.5 godzinne debaty na temat buddyjskich doktryn. Klasztor ten kiedyś mieścił około 6000 mnichów, teraz jest ich około 600
W tym klasztorze codziennie odbywają się 1.5 godzinne debaty na temat buddyjskich doktryn. Klasztor ten kiedyś mieścił około 6000 mnichów, teraz jest ich około 600
Mnisi, uczniowie zbierają się w tym miejscu, gdzie jeden siedzi( odpowiadający na pytania) a drugi stoi,
a właściwie „tańczy” i tworzy głośne rozproszenie dla odpowiadającego po to,
aby ten zachował spokój oraz bystrość umysłu nawet jeśli na zewnątrz jest
zamieszanie i zawierucha. I tak codziennie się wymieniają. Klaśnięcie w rękę
oznacza prawidłową odpowiedz, a z odwróconą dłonią, niepoprawna.Gdy stoi na
jednej nodze w oczekiwaniu na odpowiedz, gdy ja usłyszy, staje na druga.
Pomimo hałasu, tworzy to
fajny klimat, gdzie można się przyglądać i przyglądać... Jest tam jakiś spokój.
Wnętrza klasztorów nasycone
zapachem palonego masła, na każdym kroku stoją ogromne świece maślane, gdzie
pielgrzymi co rusz dodają masła z yaka. Noszą je wszędzie, w kieszeniach w
woreczkach foliowych, w termosach, w reklamówkach.
Pomieszczenia są wysokie,
schody tak strome, ze prawie pionowe, panuje tu lekki mrok gnieniegdzie przez wąskie
okna wpada światło. Klasztory nasycone są różnymi barwami, pokryte mnóstwem różnorodnych tkanin. Wszędzie słychać szepty i glosy mnichów modlących się oraz
wypowiadających mantry.
Faktem jest, ze słowa
oraz zdjęcia nie oddają tego, co doświadczaliśmy będąc w różnych klasztorach w
Tybecie, jednak trochę przybliżają ten kawałek świata.
Najwyżej położony klasztor na świecie.Klasztor Drepung:
Najwyżej położony klasztor na świecie.Klasztor Drepung:
Co jeszcze zauważyłam,
czym młodsi mnisi tym bardziej spontaniczni i bardziej wyluzowani.
A już tacy 8 latkowie to
w ogóle czad.Niestety, wewnątrz klasztorów fotografowanie było zabronione, a
szkoda...bo tam dopiero można było poczuć atmosferę i zobaczyć młodych mnichów, w
trakcie modlitw .
Klasztory są wysoko położone i każda nasza wyprawa do klasztorów równała się wspinaczka górską czego rezultatem był piękny widok.
Świątynia Jokhang :
Taki kawałek świata... 💓
Prześlij komentarz