Podróż Aniołów- Część 6

wtorek, 8 listopada 2016
data:post.title




…Wróćmy do naszej podroży… Wyruszyłeś poza wszelką kreację, poza świadomość, poza Wszystko Co Było. Można powiedzieć, że nawet Duch nie wiedział gdzie jesteś. Duch wiedział jedynie, że JESTEŚ. W tamtej chwili, poza Wszystkim Co Było, wyruszyłeś w podróż ku pięknej ekspresji swojej duszy…
Byleś w absolutnej pustce, wolny, nowo narodzony, pragnący wyrażać swoje Jestestwo i cieszący się oddechem, jednak teraz poza wszystkim co było. Teraz wyruszyłeś w podróż, która miała potrwać cale wieki. Wziąłeś głęboki oddech i z samego rdzenia duszy poczułeś – JAM JEST świadomy siebie. A potem wypowiedziałeś słowa, które rozpoczęły twoja podróż – KIM JESTEM?
I tak to było…
Pustka była placem zabaw ze swoim potencjałem. To był dar od ducha, bo jakże mógłbyś poznać siebie, jeśli pozostałbyś w Królestwie w Pierwszym Kręgu? Owszem, opuszczenie Domu było przerażające. Przerażająca była świadomość tych wszystkich doświadczeń, które miałeś kiedykolwiek mieć. Jednak twoja dusza, pragnęła siebie wyrażać i odkrywać.
Zrozum, Duch nie mógł zrobić tego sam- nie w sposób w jaki mógł to zrobić dzięki tobie, poprzez twoje wspolczucie3 i twoja miłość. Kiedy byleś w królestwie powiedziałeś do Ducha: Wyruszę jako dziecko Boga, żeby zobaczyć co leży poza tym co znane, jak to jest odkryć Siebie i siebie poznać. I dzięki temu drogi Duchu, ty także dowiesz się kim jesteś.
Widzisz wiec, że nie było w tym nic złego. To nie był błąd. Nie było złych wyborów. Nie było zewnętrznej siły, która wygoniła Cię z Królestwa. To miłość Ducha do Ciebie dala ci wolność do wyruszenia do wszystkiego Co Nie Było i twoja miłość do ducha, która powiedziała: Pójdę i odkryje kim jestem i dzięki temu Ty także odkryjesz kim jesteś. Kiedy wtedy podpłynęła łódź, aby zabrać cię na ocean świadomości, to był twój wybór i twój akt twórczy. Nawet gdy krzyczałeś, aby łódź wróciła na lad, istniała głębsza, bardziej kochająca część ciebie, która wiedziała, że kontynuacja podróży jest właściwa. Łódź jest symbolem twojej podróży, symbolem największego wyboru, jakiego kiedykolwiek dokonałeś.
Czasami w ludzkim doświadczeniu zastanawiasz się, dlaczego dokonujesz jakiegoś wyboru, a on się nie realizuje. Zastanawiasz się dlaczego pewne rzeczy nie dzieją się zgodnie z oczekiwaniami ludzkiego umysłu. Powodem zawsze jest głębszy wybór twej duszy. Wybór symbolizowany przez ta pierwotna łódź, która zabrała Cię w podróż i która teraz zabiera Cię do suwerenności oraz do świadomości, że jesteś Jednością sam w sobie i dysponujesz pełnią umiejętności twórczych. Ta symboliczna łódź jest zawsze z Tobą. Zawsze niosła cię w tej podróży i nawet gdy wypowiadasz modlitwę, oczekującego tego, co ograniczone do ludzkiego ja, ta łódź  wciąż cię niesie. Rzeczywiście czasem z niej wychodzisz i wędrujesz, jako człowiek lub jako anioł. To twoje święte naczynie, prawdziwa bezpieczna przestrzeń, która zawsze będzie ci służyć.
Odejdę na chwile od tematu, aby podzielić się czymś na głębokim poziomie. Nieraz zastanawiasz się czy popełniasz jakiś błąd lub czujesz, że dokonujesz złego wyboru. Często nic nie wybierasz, bo obawiasz się ze to nie będzie właściwe. Jedno powiem ci jasno – nie możesz dokonać złego wyboru.
Owszem, możesz mieć wiele doświadczeń, a niektóre będą ogromnym wyzwaniem. Widzieliśmy anioły, które doświadczały w życiu najciemniejszych ciemności, upadków i ogromu upodlenia. Widzieliśmy zarówno ludzi, jak i anioły, którzy doświadczyli wielu traum. Taki jest komponent twojej podróży i część twoich wyborów. Jednak ostatecznie zawsze powrócisz na swoja łódź , z powrotem w święte naczynie, które zabierz cię coraz bliżej suwerenności. Twoja dusza już wie, że tam przybędziesz. Możesz wybrać wiele wcieleń i ścieżek oraz wielokrotnie zboczyć ze ścieżki, ale w końcu tam dotrzesz. Tak naprawdę już tam jesteś- teraz jedynie doświadczasz samej podróży, która podjąłeś w imieniu swojej duszy i Ducha. Powiem to stanowczo- nic nie ma znaczenia! Wszystko co doświadczasz w życiu, to o co się martwisz czy to, czego się obawiasz – od rzeczy tak wielkich jak śmierć, po tak małe jak utrapienia – to nie ma znaczenia, bo i tak tam dotrzesz.
Już tam jesteś. Już tam dotarłeś. Chodzi jedynie o to jak doświadczysz tej podróży.
Weź głęboki oddech – być może to doskonały moment, by puścić wolno wszelkie zmartwienia.
Wciąż jest w tobie ta część, która martwi się i zastanawia: Czy mi się uda? Czy kiedykolwiek zrobię to, co obiecałem Bogu? Czy odkryje siebie? Odpowiedz brzmi: Oczywiście. Pytanie tylko: Jak ma wyglądać Twoja podróż? Jak chcesz aby przebiegała?

G.L.Hoppe „ Podróż aniołów”

Prześlij komentarz